poniedziałek, 17 lutego 2014

Już są!

Witajcie!
Dzisiaj post chwalipięcki.
Po raz drugi udało mi się wygrać w konkursie zostań testerką Douglas!
Tym razem otrzymałam do przetestowania ten oto zestaw:


Do kosmetyków był dołączony, elegancko zapakowany list :-)

A w skład zestawu Alterna Bamboo Smooth weszły:

1. Szampon:


2. Odżywka


3. Spray do włosów


Wąchałam i macałam. Jestem dobrej myśli, tym bardziej, że składy są bardzo przyzwoite. Naturalne olejki wysoko w składach. Już nie mogę się doczekać cudów, jakie będą miały miejsce po ich użyciu :-)

Jak przetestuję, dam Wam znać jak się sprawdziły.
I zapraszam do udziału w konkursach organizowanych na profilu FB Douglas,
można wygrać i mieć okazję przetestować fantastyczne produkty :-)

Chociaż zakupy w sklepie Douglas też lubię, często do zakupów można dostać pełnowymiarowe produkty w ramach promocji i gratisów, których ostatnimi czasy jest naprawdę dużo (albo wcześniej nie potrafiłam ich dostrzec) :-)


sobota, 15 lutego 2014

Dermoknsultacje w Sklepiku z Marzeniami

Witajcie!
Nie wiem jak wy, ale ja jestem wykończona :-)
Od stycznia każdy mój weekend ogranicza się do niedzieli, a praca też nie zawsze da się zamknąć po 8 godzinach. Dzisiaj dostałam też plan praktyk, więc jestem z tego powodu "przeszczęśliwa".
Na szczęście mają potrwać tylko 3 miesiące.

Ale do rzeczy.
Jak widnieje w tytule, miało być o dermokonsultacjach w Sklepiku z Marzeniami w Legnicy.
Wyżej wspomniany sklep w ubiegłym tygodniu wprowadził nową linię kosmetyków do swojego asortymentu - polską markę Sylveco.
Z tej okazji, dla wszystkich chętnych zostały zorganizowane bezpłatne dermokonsultacje z Panią reprezentującą firmę Sylveco.


Pani przy użyciu dziwnego przyrządu do pomiarów sprawdzała stan nawilżenia skóry w skali od 1-10. 
W moim przypadku okazało się, że jest to ok. 5, co jest dobrym wynikiem biorąc pod uwagę porę roku, sezon grzewczy i kurację dermatologiczną.

Później został ze mną przeprowadzony wywiad na temat skóry, odczuć i dotychczasowej pielęgnacji.
Jednocześnie Pani Dermokonsultantka prezentowała kosmetyki firmy Sylveco, opowiadając o każdym składzie i działaniu. Bardzo szczegółowo odpowiadała na pytania.


 Firma Sylveco jest jedną z nielicznych firm na rynku polskim, wykorzystującą do produkcji tylko surowce naturalne. Skuteczność kosmetyki zawdzięczają leczniczym właściwością ziół. Na dodatek cena jest znośna, więc nie trzeba się bać o kompletne wyczyszczenie portfela :-)


Tutaj jest widoczna prezentacja kosmetyków oraz przyrząd do pomiaru stopnia nawilżenia skóry.


Kącik Sylveco był czytelny i bardzo zachęcający :-)
Można było pomacać, wypróbować, powąchać, chociaż kosmetyki w większości są bezzapachowe lub mają naturalne zapachy (rumianek, mięta, tymianek) - nie zawierają substancji zapachowych, które mogą działać alergizująco.


Lektura, z której możemy się dowiedzieć, że Sylveco jest pierwszą firmą w Polsce, która wykorzystuje do produkcji kosmetyków ekstrakt z kory brzozowej, zawierającej betulinę i kwas betulinowy.
Są to kosmetyki naturalne (a już jakiś czas temu się przekonałam, że moja skóra najbardziej takie najbardziej lubi :-))


Do domu wróciłam z pełną reklamówką. Dostałam mnóstwo próbek i skusiłam się na zakup poleconego przez Panią Dermokonsultantkę lekkiego kremu nagietkowego oraz żelu tymiankowego.



Bardzo dobrym rozwiązaniem wg mnie jest wprowadzenie ograniczonej linii kosmetyków. Sylveco szczyci się jakością produktów, blogosfera jest pełna pozytywnych opinii. Ja na razie nie będę się wypowiadać, bo za krótko kosmetyków na razie używam. Za jakiś czas na pewno pojawi się jakaś recenzja. Jaka? To się okaże ;-)

Czekam jeszcze niecierpliwie na nowe kosmetyki, które mają się wkrótce pokazać, czyli żel do higieny intymnej i mleczko oczyszczające, chętnie wypróbuję, jak tylko się pojawią :-)

Na koniec badania, każda z osób mogła wpisać swoje dane na karteczce wraz z kosmetykiem, który chciałaby wygrać i wieczorem było przeprowadzone losowanie. Niestety nie miałam szczęścia i nie zostałam wylosowana - nie dostałam balsamu o zapachu mięty :-(

Mówiłam Pani Karolino, że nie mam szczęścia w losowaniach? 

Spotkałyście się z firmą Sylveco i jej produktami?
Jakie są Wasze opinie?



czwartek, 13 lutego 2014

Glossybox - luty 2014

Hej!
Witajcie

Dziś po powrocie do domu czekała na mnie kolejny Glossybox - In love,
a w nim:


Drogie Glossies,
W edycji GLOSSY IN LOVE możecie sprawdzić jak działa najnowszy tusz do rzęs o innowacyjnej formule z cząsteczkami wypełnionymi powietrzem. W karnawale szalejemy z prostownicami, lokówkami, suszarkami - to dobry czas, by przetestować spray do stylizacji włosów na ciepło. Do tego proponujemy jeden z kosmetyków do pielęgnacji twarzy Waszej ukochanej marki tołpa. Oceń też odżywkę do paznokci, która szczególnie przyda się zimą, gdy dostarczamy organizmowi mniej witamin. Dzięki organicznemu kremowi do twarzy, bogatemu w składniki odżywcze, możecie zadbać o skórę podczas snu.

Pragniemy Abyście dzięki nam, mogły świadomie kupować niekoniecznie najdroższe, ale najlepsze kosmetyki! Jesteśmy ciekawi, czy testowanie zaowocuje tym, że zakochacie się w którymś z nich na dobre!

Miłego testowania!

1. Avon Tusz do rzęs Aero Volume (36 zł/7 ml - pełny produkt/Nowość)
Zawiera super lekką formułę z cząsteczkami wypełnionymi powietrzem, która daje efekt pogrubionych i zarazem lekkich, uniesionych rzęs. Maskara dostępna jest w trzech wersjach kolorystycznych



2. L'Oreal Paris Odżywczy eliksir do paznokci la manicure 7w1 (ok. 24,99 zł/5ml - pełny produkt/Premiera)
Kuracja zwalczająca 7 oznak zniszczonych paznokci. Formuła z olejkiem i witaminą E, sprawia, że paznokcie są: chronione, mocniejsze, bardziej gładkie, błyszczące, mniej łamliwe, odżywione i mniej rozdwajające się.


3. Love me Green Organiczny regenerujący krem do twarzy na noc (74,90 zł/ 50 ml - dostajemy 15 ml)
Krem dostarcza skórze składników odżywczych i regenerujących. Elementy przeciwutleniające niwelują szkodliwy wpływ środowiska i regenerują skórę przez noc. Po przebudzeniu skóra jest odżywiona i odprężona.


4. Taft Spray do włosów Keratin Completete Blow Dry Energizer (17,99 zł/150 ml - pełny produkt)
Spray do włosów zapewniający utrwalenie do 48 h. Energetyczna formuła z płynnymi elementami keratyny, tkimi jak w strukturze włosów, zapewnia im objętość, siłę oraz zdrowy połysk.



5. Jeden z produktów:
Tołpa Botanic, Białe kwiaty, Aksamitne mleczko do demakijażu (ok. 24 zł/200 ml - pełny produkt)
Mleczko ma aksamitną konsystencję i subtelny zapach. Delikatnie oczyszcza skórę z zanieczyszczeń i usuwa makijaż twarzy, oczu i ust. Nawilża, łagodzi podrażnienia i przywraca komfort.
lub
Tołpa Botanic, Białe kwiaty, Orzeźwiający tonik-mgiełka 2w1 (ok. 24 zł/150 ml - pełny produkt)
Tonik-mgiełka ma subtelny zapach i działa na dwa sposoby: tonizuje skórę i przyjemnie orzeźwia. Nawilża, przywraca świeży wygląd i fizjologiczne pH.


Pudełko mi się bardzo podoba. Nad tym tonikiem-mgiełką się zastanawiałam. Włosy mam długie, przez co szybko ulegają zniszczeniu, chociaż staram się unikać suszenia czy prostowania. Paznokcie wołają o pomstę, więc wszelkiej maści odżywki są mile widziane :-)
Za maskarami Avon nie przepadam, ale myślę, że wypróbuję.

Cieszę się, że trafiłam na wersję z mgiełką - mleczek nie używam :-)

Tym razem pudełko bardzo się Glossy udało i aż 4 produkty pełnowymiarowe.
Tak trzymać! Mam nadzieję, że w marcu będzie równie udane lub nawet lepsze :-)

niedziela, 9 lutego 2014

Zdobycze z Biedronki :-)

Witajcie!
Były się już na zakupach w Biedronce?
Ja w tym miesiącu miałam nie robić zakupów kosmetycznych,
ale dla Biedronki zrobiłem mały wyjątek :-) 


Skusiłam się na maseczki z glinką. 
Mają bardzo krótki i naturalny skład, jak na gotowe nadeszło dostępne w marketów co mnie pozytywnie zaskoczyło :-) 
Wczoraj już przetestowałam i wkrótce recenzja - zdradza, że będzie pozytywna :-) 

Maseczka pod oczy w formie płatków nasączonych żelem.
Moje drugie opakowanie. Są niedrogie, ale skuteczne.
Nie podrażniają, są przyjemne w użyciu.
Jestem bardzo zadowolona z zakupu :-) 

Kupiłam też 3 saszetki maski do włosów Biovax.
Słyszalna o nich dużo dobrego, a jakoś nigdy nie było nam po drodze.
Sadze toi to idealny sposób, żeby za niewielkie pieniądze przetestować produkt :-) 
I można ze sobą zabrać w podróż :-) 

Skromnie, ale humor został poprawiony.
Miałyście do czynienia z tymi kosmetykami?

poniedziałek, 3 lutego 2014

Ulubieńcy stycznia

Styczeń obfitował raczej w denka niż w kosmetyki, które podbiły moje serce, ale kilka perełek udało mi się wybrać. 
Oto one:


Zadowolona z pędzelków Real Techniques postanowiłam zainwestować w kolejne 3 sztuki.
Warto było. 


Zakochałam się w pędzlu do pudru. Jestem też zaskoczona zwiększeniem się wydajności pudru, od kiedy używam tego pędzla. Poprzedni za każdym razem pochłaniał 2/3 pudru, więc zużycie było ogromne. Teraz wystarcza niewielka ilość, aby wykończyć makijaż.

Środkowy pędzelek świetnie się sprawdza przy rozświetleniu i wygładzeniu twarzy.

Najmniejszego używam do precyzyjnego nakładania rozświetlacza.

Wszystkie są niesamowicie milusie, mięciutki, aż chce się ich używać. Makijaż przy ich użyciu to sama przyjemność (chociaż, dla mnie, robienie makijażu zawsze sprawia przyjemność ;-))




Kolejnym ulubieńcem jest cień do powiek z Glossyboxa, o ile dobrze pamiętam z listopada - Emite Make Up Micronized Eye Shadow. Nie wiem jak się nazywa ten odcień, ale jest delikatny, jasny, subtelnie opalizujący. Świetnie się sprawdza jako tło dla kreski, lub bazowy cień razem z ciemniejszymi kolorami.



Kolejnym ulubieńcem jest czekoladowy cień, również znaleziony w Glossybox'ie - Bodyography Oxyplex Pearlescent Eye Colour w odcieniu Burn. 
W styczniu dopadł mnie makijażowy leń i zrezygnowałam z mocniejszego makijażu na rzecz 2 ulubionych cieni i kreski. Bardzo dobrze się czułam w takim zestawieniu. 

Gdy miałam z rana więcej czasu i ochoty na zabawę kolorem używałam:


Długo czekałam na tą paletkę i jak tylko pojawiła się na mintishop.pl od razu znalazła się w moim koszyku. Nie żałuję, jest warta każdej złotówki. Kolory są prześliczne i zmyślnie zestawione. Moje oczy już pokochały tą paletkę, szkoda, że mam tak mało czasu i weny do jej używania, ale wszystko przede mną ;-)


Na perełki z Kobo miałam chrapkę od dłuższego czasu, jednak nigdzie nie mogłam ich spotkać. Jakiś czas temu, kompletnie przez przypadek (nawet nie to, że ja chciałam wejść do drogerii. Koleżanka chciała kupić jedną rzecz) trafiłam do Natury i okazało się, że są dostępne właśnie te perełki. Bez zastanowienia wrzuciłam do koszyka i powędrowałam do kasy :-)


Jakiś czas temu wyczytałam na blogach o fenomenie wody perfumowanej z Lidla. Miała pachnieć jak Coco Chanel Mademoiselle. Podobieństwo czuję, ale wg mnie nie jest to ten sam zapach. Wodę polubiłam za jej trwałość i ciepły zapach zbliżony do oryginału, jednak znając oryginał zarówno w wersji EDP i EDT wypieram pierwowzór. Suddenly Madame Glamour traktuję jako przerywnik na co dzień, na większe wyjścia pozostaję przy Coco Chanel Mademoiselle :-)


Jednym z lepszych pudrów jakie miałam był puder bambusowy z jedwabiem z Paese. Miałam co prawda wersję miniaturową, ale tak mnie zachęcił, że po wykorzystaniu obecnych zapasów na pewno sprawię sobie pełnowymiarowe opakowanie. Puder fantastycznie dopasowuje się do cery i nie bieli, buzia jest jedwabista w dotyku i matowa. nie jest to płaski mat, ale raczej satynowy. bardzo podoba mi się efekt, jaki zapewnia.

Znacie moich ulubieńców? A wam co w tym miesiącu wyjątkowo przypadło do gustu?

niedziela, 2 lutego 2014

Denko styczeń 2014

Witajcie.
Przepraszam za przerwy w pisaniu, ale ostatnio spadło mi na głowę tyle obowiązków,
że ciężko mi znaleźć siły do sensownego pisania. 
Mam nadzieję, że to tylko chwilowy natłok różnych zdarzeń i niedługo się wszystko unormuje,
a ja będę miała więcej czasu i dla siebie i dla bloga :-)

W grudniu nie wykończyłam żadnego kosmetyku, ale za to styczeń był obfity w denka.
A oto zdjęcie zbiorcze:


1. Dove Summer Glow - brązujący balsam do ciała, wersja do jasnej skóry


Bardzo polubiłam ten balsam. Najczęściej używałam w wakacje, ale teraz byłam tak blada, że postanowiłam go wykończyć. Ma delikatny zapach, konsystencją i kolorem przypomina budyń. Łatwo się rozprowadza i błyskawicznie wchłania. Nie brudzi ubrań, od razu po zastosowaniu można się spokojnie ubrać. Nie tworzy plam na skórze, wygląda naturalnie i równomiernie się ściera. Nie wydziela intensywnego zapachu, jak inne podobne produkty.

Recenzja TAK
Czy kupię ponownie TAK

2.  Timotei Lakier do włosów


Podobał mi się jego delikatny zapach. Nie skleja włosów, zapobiega ich elektryzowaniu i całkiem przyzwoicie utrwala fryzurę. Skręt loków utrzymuje się nawet do 3 dni. Nie lubię lakierów do włosów, ale ten stanowi wyjątek. Nie drażni mnie i do sporadycznego szaleństwa z fryzurą świetnie się nadaje.

Recenzja NIE
Czy kupię ponownie TAK

3. Rexona Shower Fresh


Kolejne opakowanie. Przyzwoicie chroni przed potem, przy ostrożnym stosowaniu nie zostawia białych śladów. Delikatnie i świeżo pachnie. Już dla samego zapachu mogłabym go kupować.

Recenzja NIE
Czy kupię ponownie TAK

4. Maybelline Dream Fresh BB


Lekki podkład, jak krem koloryzujący do niczego się nie nadaje. Za słabo nawilża i potrzebny jest inny krem. Bardziej nadaje się na lato. Jego lekka konsystencja nie sprawdza się zimą. Zaskoczona jestem łatwością z jaką dopasowuje się do odcienia skóry. Pod kątem dopasowania kolorystycznego najlepszy podkład jaki miałam okazję używać, jednak nie sprawdza się jeśli chodzi o trwałość - już po godzinie się błyszczy, a po kilku całkowicie znika z twarzy. Słabo kryje i nie nadaje się do cery problematycznej.

Recenzja NIE
Czy kupię ponownie TAK

5. Paese Puder bambusowy z jedwabiem


Świetnie matuje. Bałam się, że będzie bielił twarz, jednak niczego takiego nie robił. Maleńkie opakowanie, które znalazłam w Paese Box'ie starczyło mi na 2 miesiące codziennego używania. Posiada delikatny zapach.
Jak wykończę obecnie posiadany zapach na pewno zakupię duże opakowani. Byłam z niego bardzo zadowolona.

Recenzja NIE
Czy kupię ponownie TAK

6. Bath & Body Works Jingle Bellini - balsam do ciała


Fantastyczny zapach. Wiele czyta,łam o BBW na blogach i w końcu postanowiłam zainwestować na allegro. Zapach w kosmetyku jest jednym z najistotniejszych elementów. Tu oprócz zapachu podczas używania odczuwałam widoczne nawilżenie skóry. Bardzo polubiłam i na pewno niejeden raz jeszcze do niego wrócę. Może jednak wypróbuję inne zapachy, bo bardzo jestem ich ciekawa.

Recenzja TAK
Czy kupię ponownie TAK

7.  Garnier Fructis przeciw twardej wodzie


Zdecydowałam się na szampon drogeryjny, żeby nie przyzwyczajać włosów do szamponu Hipp. Dobrze domywa włosy, także po olejach i maskach domowej roboty. Włosy są po nim świeże nawet do 4 dni.  Nie plącze włosów, nie mam problemów z ich rozczesaniem.

Recenzja NIE
Czy kupię ponownie NIE WIEM

8. Yves Rocher Minceur Cafe Vert - kuracja 14 dni


Nie wierzyłam, że używanie samego smarowidła do ciała może dać jakiekolwiek efekty, ale ten produkt widocznie poprawił wygląd mojej skóry. W prawdzie zapach nie przypadł mi do gustu, ale działanie to rekompensuje. Niestety produkt został wycofany i zastąpiony nową serią. niestety nie wiem jak się sprawują nowe kosmetyki. Mam jeszcze jedno opakowanie starej wersji i jak wykończę będę się martwić :-)

Recenzja NIE
Czy kupię ponownie NIE, chociażbym chciała

9. Marion zabieg laminowania włosów.


Nie lubię zimy. Jednym z powodów jest znaczna różnica temperatur w pomieszczeniach i na zewnątrz oraz poziom wilgotności, co w efekcie doprowadza moje włosy do stanu kompletnej nieużywalności - elektryzują się, puszą skręcają w dziwny sposób. Po tym zabiegu przez 2 tygodnie miałam problem rozwiązany. Polecam wszystkim, którym problemy z niesfornymi włosami są znane. Ja byłam bardzo zadowolona (chociaż przetrzymałam produkt na włosach do godziny czasu).

Recenzja NIE
Czy kupię ponownie TAK

10. Pat & Rub - Rozgrzewający balsam do ciała


Mam mieszane uczucia co do tego produktu. Działanie było bardzo dobry, a skład naturalny. Jednak okropnie męczyłam się z tym balsamem. Zapach był okropny. Liczyłam na cynamon jak z pierniczków, a dostałam okropnie pachnącą szałwię. W tym przypadku wydajność jest minusem. Nie zauważyłam, żeby balsam rozgrzewał skórę. Plusem jest higieniczne opakowanie i mechanizm, który pozwala na zużycie do ostatniej kropelki bez wytrząsania i rozcinania opakowania. Pewnie kupię w przyszłości, ale zdecyduję się na inną wersję. Ten zapach jest dla mnie nie do przyjęcia.

Recenzja NIE
Czy kupię ponownie TAK, ale inny zapach

11. Tołpa - Matujący płyn micelarny/tonik 2 w 1 do cery tłustej


Minus i to spory za butelkę. Jeszcze przed powrotem do domu ze sklepu rozlał mi się w torebce. Poza tym nie mam żadnych więcej zastrzeżeń. Dobrze oczyszcza i tonizuje skórę. Używałam zarówno rano, jak i wieczorem po demakijażu. Utrzymuje skórę matową, ale nie pozostawia uczucia ściągnięcia. Zapach nieco ziołowy, ale bardzo mi się podoba. jest odświeżający. Już się zaopatrzyłam w kolejne opakowanie. Polecam, warto wypróbować :-)

Recenzja NIE
Czy kupię ponownie TAK

12. J.S Douglas Sohne - żel pod prysznic Lawenda i tymianek


Jakiś czas temu udało mi się go zdobyć w konkursie zostań testerką Douglas razem z balsamem do ciała z tej samej linii. Zapach jest śliczny, lawendowy i niemęczący. Sam balsam czeka na cieplejsze dni ze względu na zbyt lekką konsystencję. Żel mnie natomiast bardzo pozytywnie zaskoczył. Używałam go ponad 2 miesiące! Małe opakowanie (250 ml) jest niesamowicie wydajne. Dla porównania żel, którego obecnie używam Starczy mi może na 3 tygodnie. Świetnie się pienił, posiadła konsystencję galaretki, a zapach długo się utrzymywał. Jeśli ktoś ma ochotę wydać więcej niż zwykle na żel pod prysznic, jak najbardziej polecam :-)

Recenzja TAK
Czy kupię ponownie NIE, przynajmniej nie w cenie regularnej

13. Yves Rocher Active Sensitive - krem pod oczy


Lekki, bezzapachowy krem pod oczy. Krzywdy nie zrobił, ale szału też nie robi. O wiele lepiej sprawdzają się u mnie tańsze kremiki. Odświeża delikatnie, ale cieni i opuchlizny nie niweluje. Korektor raczej się przy nim przyda. Plus to brak podrażnienia oczy, nawet tak wrażliwych jak moje. Jest dosyć wydajny.

Recenzja TAK
Czy kupię ponownie NIE

13. Yves Rocher Sexy Pulp - błyszczyk do ust


Nie lubię błyszczyków do ust. Zazwyczaj nie wiążę włosów, a że są długie to przy użyciu błyszczyka zaraz się przyklejają do ust. Coś okropnego. Ten dostałam gratis do któregoś zamówienia, poleżał i raczej nie będę go używać więc ląduje w koszu. Nic więcej nie powiem poza tym, że zapach jest niemęczący, ale nie sprzyja zlizywaniu z ust, lekko nawilż, ale est to ocena po zaledwie kilku użyciach.

Recenzja NIE
Czy kupię ponownie NIE

13. Batiste Blush - suchy szmpon


Kolejny suchy szampon, który wykończyłam. Nie mam nic więcej do dodania. Moi stali czytelnicy wiedzą, że jest to już comiesięczny element denka.

Recenzja NIE
Czy kupię ponownie TAK

15. Bioderma - płyn micelarny


Dobrze zmywa makijaż, nie podrażnia i nie pozostawia tłustej ani lepkiej warstwy. Nie wymaga zmywania wodą, chociaż ja dla samej siebie i tak zawsze jeszcze myję buzię wodą i żelem. Nie uznaję oczyszczania bez tego elementu. Byłam zaskoczona jak dobrze radzi sobie z makijażem oczu. Cena dużych opakowań jest astronomiczna, ale maleństwa są do przełknięcia. Świetnie sprawdzają się na wyjazdach.

Recenzja NIE
Czy kupię ponownie TAK

16. Balsam do ust z Douglasa Pineapple& Passion Fruit


Latem był ulubieńcem, zimą mnie zawiódł i się z nim rozstaję. Nie poradził sobie z nawilżaniem ust w ogrzewanym powietrzu i na chłodzie. Już jesienią zaczął sprawiać niemiłe niespodzianki. Zapach to nie wszystko. Osobom, które nie mają problemów z przesuszonymi ustami mogę polecić, innym radzę się zastanowić.

Recenzja NIE
Czy kupię ponownie NIE

17. Pędzel z Glossyboxa


Kompromitacja Glossyboxa. Jeśli mam dostawać takie "prezenty" to wolę ich nie dostawać wcale. Pędzel to kompletna porażka. Nie nadaje się do niczego. Niszczy kosmetyki, drapie, nawet do czyszczenia klawiatury się nie nadaje. Wyrzucam bez żalu, sama nie wiem czemu tyle czasu w biurku przeleżał, już dawno powinnam się go była pozbyć.

Recenzja NIE
Czy kupię ponownie NIE

Zużyłam więcej kosmetyków, np. krem Bioliq, ale przy wymianie okiem w domu i przenoszeniu wszystkiego opakowanie gdzieś się zapodziało, a może już wylądowało w koszu. W grudniu używałam zaś próbek głównie próbek i miniatur, które na bieżąco wyrzucałam.

Na koniec mam pytanie.
Byłybyście zainteresowane postem podsumowującym moją kolekcję perfum i zapachów?