Witajcie.
Początek maja niestety nie rozpieszcza i pogoda nie dopisuje.
U mnie słoneczko było może z 10 minut, a jak pogoda u Was?
Kwiecień był kolejnym miesiącem obfitującym w zdenkowane kosmetyki.
Swoją drogą, od kiedy prowadzę bloga widzę, ile faktycznie kosmetyków zużywam. I muszę stwierdzić, że jestem pod wrażeniem :-)
Ciekawe jesteście moich opinii o wykończonych kosmetykach?
Zapraszam :-)
To wynik ostatniego miesiąca:
1. Etja Lawendowy olejek eteryczny
Do kiedy nie odkryłam Yankee Candle i Kringle Candle do nadania zapachu pomieszczeniom używałam właśnie olejków eterycznych. Później używałam ich głównie jako dodatek do naturalnych olejków, aby nadać im zapach. Lawenda pomagała mi zasnąć. Od niepamiętnych czasów mam problem z zasypianiem, a ostatnio się one nasilił. Zapach lawendy ułatwiał mi zasypianie.
Bardzo lubię używać olejków eterycznych. Do lawendowego pewnie jeszcze wrócę, ale mam leszcze kilka na oku, które bym chętnie wypróbowała :-)
2. Lilibe Płatki kosmetyczne.
Do tej pory jakoś opakowania po płatkach kosmetycznych od razu lądowały w koszu. Nie uważałam ich chyba za kosmetyk, czy jedno z akcesoriów kosmetycznych. Sama nie wiem dlaczego...
Przecież innych płatków raczej nie używam, chyba że z przymusu :-)
Jak tylko mam okazję uzupełniam zapas w Rossmannie, i na pewno będę do nich powracać :-)
3. Pharmaceris A - Fizjologiczny żel do oczyszczania twarzy
Bardzo przyjemny żel. Nie szczypie, nie podrażnia i nie pieni się. Nie posiada zapachu ani koloru, ale to produkt przeznaczony głównie dla skóry wrażliwej i alergicznej. Interesujące jest użycie, bowiem nie ma konieczności spłukiwania produktu z twarzy, chociaż jeśli o mnie chodzi, to nie wyobrażam sobie oczyszczania twarzy bez użycia wody, ale to w tym kosmetyku nie przeszkadza.
Myślę, że w przyszłości do niego wrócę. Na razie mam inne zapasy, które muszę zużyć...
4. Hydrolat z czarnej porzeczki
rzekł mnie zapach czarnej porzeczki. Intensywny i prawdziwy. Hydrolatu używałam zamiast toniku do twarzy i świetnie się w tej roli sprawdził. Przywracał równowagę skórze, a wypryski rzadziej się pojawiały i szybciej goiły. Był niesamowicie wydajny. Jak skończę obecne zapasy na pewno do niego wrócę. Kusi mnie też hydrolat oczarowy i różany :-)
5. La Roche-Posay EffaclarMat
Krem, który dobrze matuje skórę, ale ją przesusza. Błyskawicznie się kończy, nie jest wydajny. Nawet intensywny zapach nie maskuje woni alkoholu. Co więcej nie nadaje się pod makijaż (solo zresztą też nie do końca się sprawdza).
Nałożony na skórę i bez makijażu roluje się, a przy nakładaniu podkładu sprawia, że waży się on na twarzy, niezależnie jakiego podkładu użyłam, także sprawdzone na innym kremie, z którym nie było problemu, z tym kremem odmawiają współpracy.
Lubię kosmetyki tej marki, ale krem matujący im nie wyszedł...
Nie kupię go więcej, nie jest war swojej ceny
6. Bioderma płyn micelarny Sebium i Sensibio
Dwa kolejne opakowania o czymś świadczą. Tym bardzie, że w ostatnich zakupach znalazł się zestaw z kolejnymi dwoma opakowani. Rewolucyjny kosmetyk, chociaż ostatnio trafiłam na godny zamiennik. Czy wrócę. pewnie tak. Od kiedy odkryłam zrezygnowałam z tłustych płynów dwufazowych i wcale nie żałuję tego wyboru :-)
7. Bingo Spa - Żel pod prysznic Słodkie Migdały i Biała Glinka
Żel jak żel. Robi co ma robić, dobrze się pieni, ale trzeba go dużo użyć, żeby się umyć. Zapach niespecjalny. Dobrze, że nie kosztował dużo. Mam wprawdzie jeszcze dwa opakowania w zapasie, ale jak zużyję raczej nie kupię. W czasie kąpieli lubię czuć intensywny zapach żelu bod prysznic :-)
8. J.S. Douglas Sohne - Balsam do ciała
Balsam wygrałam na FB Douglas. Zimą, gdy tylko go otrzymałam nie spełnił moich oczekiwań, więc go odłożyłam. W kwietniu do niego wróciłam. Teraz byłam z niego bardzo zadowolona. I polubiłam zapach lawendy. Skóra była po nim miękka i aksamitna.
Szkoda, że jego cena jest zaporowa, z tego względu raczej nie kupię...
9. Aromatherapybar - Olejek do kąpieli masażu pomarańcza i cynamon.
Olejek otrzymałam w pudełku ShinyBox. W kwietniowej loterii udało mi się wylosować rabat 100% na dowolne archiwalne pudełko ShinyBox. Niestety oleju nie było mi dane wypróbować. Pomimo zabezpieczenia woreczkiem strunowym całe pudełko zostało zalane, a przyczyną jak się okazało była połamana nakrętka.
Niestety nie będę wyskrobywać resztek z pudełka. Jedyne, co mogę powiedzieć, to że obłędnie pachnie i żałuję, że nie mogłam go wypróbować...
10. The Body Shop Honeymania - masło do ciała
Masełko cudownie pachnie miodem. Uwielbiam ten zapach. Skóra była fantastycznie nawilżona. Jedyną wadą był małe opakowanie, które się szybko skończyło :-(
Nie wiem czy jeszcze kupię, ponieważ w TBS jest tak duży wybór, że chyba życia braknie na wypróbowanie wszystkich :-)
11. Rexona Shower Fresh - sztyft
Mój ulubiony i niezawodny dezodorant. Uwielbiam tej wersję zapachową, niestety nie mogę jej ostatnio nigdzie znaleźć, czyżby została wycofana?
Ktoś coś wie, coś słyszał?
Widział go ktoś może gdzieś w Legnicy?
12. Bingo Spa Czekolada Szampon z odżywką do włosów.
Jak dla mnie nic specjalnego. Zapachu czekolady wcale nie czuć, a włosy bez użycia odżywki były szorstkie i sztywne. Wydajnością również nie grzeszył. Dwa produkty Bingo Spa już wykorzystałam i jakoś mnie nie zachwyciły, zobaczymy jak będzie z resztą mojego zamówienia, chociaż nie jestem przekonana...
13. Batiste Paisley suchy szampon
To już stały punkt mojego denka. Mój totalny must have. Zmieniam jedynie zapachy. Ostatnie dwa nowe zapachy bardzo mi przypadł do gustu, jednak nigdzie nie były dostępne, jak chciałam złożyć zamówienie. Wybrałam więc moją wisienkę :-)
14. Chanel Inimitable - maskara w odcieniu 30 Noir-Brun
Kompletnie nie jestem z niej zadowolona. Kompletnie nic nie robi, obsypuje się już po godzinie i podrażnia oczy. Po miesiącu całkowicie wysechł. Za tę cenę spodziewałam się znacznie więcej. Mimo kilku fantastycznych kosmetyków Chanel, na tej maskarze bardzo się zawiodłam...
15. Avon Shock - żelowa kredka do oczu ciemnoszara
Dlaczego została wycofana i zastąpiona srebrną?! Pytam się dlaczego?
Kolor był fantastyczny. Delikatnie, a zarazem z charakterem mogłam nim podkreślić oko. Już nie potrzebowałam cieni, tak pięknie wyglądała. Jest to kosmetyk, nad którego wykończeniem najbardziej w tym miesiącu ubolewam i liczę, że Avon się opamięta i ulituje nad klientkami przywracając ją do katalogu.
16. Yves Rocher Pure Light
Kolejny mój ulubieniec dobił dna. Pomimo faktu, iż posiadam kilka podkładów, tak się do niego przyzwyczaiłam, że żaden inny mi nie odpowiadał. Dopiero po dłuższym czasie udało mi się wytypować jego następcę spośród moich zapasów.
Nie wem czy i kiedy do niego wrócę, rynek oferuje zbyt duży wybór podkładów, żeby człowiek mógł się zdecydować na jeden :-)
Udało mi się zużyć też jedną farbę Palette w piance w odcieniu ciemnego blondu i lekko przyciemnić włosy. Nie zachowałam opakowania, bo całe było uciapane farbą ;-)
A jak wasze zużycia w kwietniu?
Ja teraz mam postanowienie nie kupować nic nowego dopóki moje zapasy nie znikną :-)
Szykuję jeszcze jeden post z nowościami, o których zapomniałam poprzednio lub dotarły do mnie później. Jeszcze czekam na jedną paczuszkę i robię przerwę od zakupów kosmetycznych bo niedługo zbankrutuję, a zapasy mnie zasypią ;-)
Też tak kumulujecie kosmetyki na zapas czy jestem wyjątkiem?
Chętnie spróbowałabym żelu do mycia twarzy Pharmaceris.
OdpowiedzUsuńJest bardzo dobry, nie wysusza i nie ściąga skóry jak inne tego typu produkty :-)
Usuńwiele tu ciekawych produktów zdenkowłaś ☺ kilka chętnie bym wypróbowała
OdpowiedzUsuńWszystko przed Tobą ;-)
UsuńPierwszy raz widzę ten zapach szamponu Batiste, chcę jakiś zamówić ale ciężko mi wybrać zapach :)
OdpowiedzUsuńTen jest nowy. Ja bardzo lubię wiśniowy :-)
UsuńSuper produkty ; * Masło do ciała super i szampon z batiste ; )
OdpowiedzUsuńZapraszam : http://spelniaj-swoje-marzenia.blogspot.com/ Obserwuję ♥ Pozdrawiam ; *
Już za nimi tęsknię :-)
Usuńfaktycznie duze denko :_)
OdpowiedzUsuńTroszkę mi się uzbierało :-)
Usuńspore to denko!
OdpowiedzUsuńNieźle Ci poszło :) Podkład YR mnie zaciekawił, jakoś nigdy nie zwracałam uwagi na kolorówkę tej firmy ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś też nie bardzo mnie interesowała ich kolorówka, a ten podkład trafił do mnie przez przypadek :-)
Usuńmam olejek do masażu i mi również pękła nakrętka samoistnie nie wiem dlaczego, nie mniej fajnie się spisuje :) spore denko
OdpowiedzUsuńMi się nie ma jak spisywać, nic nie zostało w opakowaniu. Rozlało mi się po pudełku Shinybox.
UsuńSpore nawet to denko :)
OdpowiedzUsuńTak jakoś wyszło :-)
UsuńTa Bioderma jest teraz bardzo popularna.
OdpowiedzUsuńduże denko :)
Małe opakowania wychodzą taniej niż duże. Sama Bioderma jest świetna, całkiem zrezygnowałam z dwufazówek :-)
UsuńHydrolat mnie ciągle nęci :) Czarna porzeczka - już czuję jak pachnie :) mmmm
OdpowiedzUsuńPachnie obłędnie, a w przyszłości chcę poznać też inne wersje :-)
Usuńten Hydrolat porzeczkowy może być fajny :)
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com/
I taki właśnie jest :-)
UsuńFaktycznie, trochę się tego nazbierało :) Na hydrolat narobiłaś mi ochoty, ostatnio mam parcie na porzeczkę :P
OdpowiedzUsuńWarto przetestować, jeden mi się skończył, a już mam chrapkę na kolejne :-)
Usuńsuchy szampon muszę kiedyś wypróbować :)
OdpowiedzUsuńJest wart uwagi :-)
Usuńsporo tego uzbierałaś :D
OdpowiedzUsuńmam ten podkład z yves roscher, tyle że nie do końca dobrze dobrany odcień.. kurczę, a widzę że warty uwagi :)
Ja sobie sprawdziłam na testerku, więc kolorem był dobrany i wyjątkowo nie był za ciemny dla mnie :-)
UsuńSuper denko! Już nie wspomnę o tej trawce na zdjęciach :))
OdpowiedzUsuńTrawka bo WIOSNA :-)
UsuńTe płatki kosmetyczne uuuuuuuuuuuuuuwielbiam, a i Bioderma u mnie gości, fajne denko:):)
OdpowiedzUsuńDziękuje:-)
Usuńspore denko! ja niestety nic nie znam, ale mam w planach zakup olejku lawendowego :)
OdpowiedzUsuńNa ten suchy szampon poluję już jakiś czas, ale za każdym razem gdy trzymam go w ręku, odkładam na półkę... I weź tu zrozum... :D
OdpowiedzUsuńlubię kosmetyki TBS i szampony batiste ;)
OdpowiedzUsuńale trawiaste zdjęcia, kosmetyków tych konkretnie nie używałam niestety
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
www.magadish.blogspot.com
Również lubię olejek lawendowy do zasypiania, za to masła TBS moim zdaniem w ogóle nie są warte swojej ceny. Dobrze nawilżają, ale taki efekt (i skład) do tej pory uzyskiwałam za 1/3 tej ceny. Dla mnie to zwykle masło o pięknym zapachu, więc wolę olej kokosowy ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że krem LRP się nie sprawdził, wyjątkowo mnie zainteresował ;)
Jakie spore denko ; )) . Bardzo lubię micel z Biodermy ;)) .
OdpowiedzUsuń