piątek, 5 sierpnia 2016

Wyprzedaż blogowa - kolorówka :-)


Witajcie, robię porządki w kosmetyczce, może kogoś coś zainteresuje.


Róże Bell po 5 zł
Edycja limitowana Candy Colours Rouge odcienie 02 i 03 - nowe, muśnięte w celu sprawdzenia koloru

Róże Sephora po 15 zł - nowe, muśnięte w celu sprawdzenia koloru
odcienie N 21 dazzling pink i N 20 neon orange

Podkład continuous coverage make up Clinique - 70 zł nowy, sprawdzałam kolor
odcień 08 creamy glov

Róż, a raczej bronzer Bourjois 20 zł - nowy
odcień 92 santal

Kawowy balsam do ust Pat& Rub - nowy 25 zł



Pomadka Estee Lauder Pure Color odcień 50 Hot Copper - raz maźnięta na ręce
cena 70 zł

Sephora Wonder Cushion odcień 06 Wonderful Purple - użyty ze 3 razy, dla mnie za ciemny
cena 20 zł

Astor Soft Sensational Lipcolor Butter Matte odcień 025 Cheeky Girl - zużycie znikome
cena - 10 zł

Rimmel The Only 1 odcień 800 Under my Spell - znikome zużycie
cena 10 zł

Cienie Mary Kay odcień neopolitan, data ważności 10/2016
cena 10 zł

IsaDora cienie, odcień 69 Savannah Sunset - zużycie widoczne na zdjęciu
cena 25 zł

Catrice Bouncy Eyeshadow, odcień C03 Linda Evan-Grey-Lista
cena 5 zł

Inglot sypki pigment, odcień 112 - użyty 1 raz
cena 25 zł

Isadora pomadka mini (2,5 g), odcień 148 Red Rush - nowa 
cena 20 zł

Isadora pomadka mini (2,5 g), odcień 47 Summer Red - użyta 1 raz 
cena 13 zł

Isadora pomadka Matt, odcień 07 Nude Pink - użyta z 10 razy
30 zł

Do każdego zakupu należy doliczyć koszty wysyłki.
W razie zainteresowania danym produktem mogę dosłać zdjęcia.
O kontakt proszę na adres mailowy blackcherrylady@wp.pl



poniedziałek, 25 lipca 2016

Brak szacunku do klienta - czyli jakość obsługi Sephora!

Witajcie,
w związku z ogromnym odzewem i licznymi wiadomościami prywatnymi, które otrzymałam po opublikowaniu ostatniego postu na temat jakości obsługi klienta sklepu internetowego Sephora - dla zainteresowanych - link do poprzedniego posta - postanowiłam opisać dalszy ciąg mojej OSTATNIEJ przygody z tym sklepem internetowym.

Odpowiadając na pytania - zwrot ceny zapłaconej za zamówienie (przypomnę zapłata nastąpiła 02.07.2016 r.) nastąpił po 3 wezwaniach do zapłaty w dniu 19.07.2016 r. Jest to termin bezzwłocznego wyjaśniania okoliczności sprawy przez Biuro Obsługi Klienta. 

28.06.2016 r. - złożenie zamówienia
02.07.2016 r. - dokonanie zapłaty
05.07.2016 r. - anulowanie zamówienia (brak informacji mailowej)
06.07.2016 r. - zgłoszenie reklamacji
07.07.2016 r. - zarejestrowanie reklamacji
11.07.2016 r. - odstąpienie od umowy w związku z brakiem jakiejkolwiek informacji wraz z żądaniem zwrotu ceny i odszkodowania (konieczność zakupu innego prezentu w wyższej cenie)
12.07.2016 r. - informacja o braku towaru i zapytanie o realizację częściowego zamówienia
12.07.2016 r. - przekierowanie oświadczenia z dnia 11.07.2016 r. - brak odpowiedzi
15.07.2016 r. - wezwanie do zapłaty w związku z brakiem odpowiedzi
16.07.2016 r. - informacja o zarejestrowaniu zgłoszenia i przekazaniu do działu księgowości
19.07.2016 r. - zwrot ceny zapłaconej za zamówienie, brak odpowiedzi odnośnie odszkodowania i odsetek
20.07.2016 r. - wezwanie do zapłaty odszkodowania i odsetek

Co prawda, po licznych wezwaniach i interwencjach w końcu udało mi się odzyskać zapłacone pieniądze za zamówienie, które nie zostało zrealizowane. Musiałam na to czekać 17 dni (sama Sephora na zapłatę przez klienta zastrzega 7 dni). 

Zakupów przez internet dokonuję bardzo często, ale z takim traktowaniem klienta jeszcze nigdy się nie spotkałam. Dokonywałam zakupów zarówno u sprzedawców na allego, jak i na stronach sklepów tj. Douglas, Clinique, Estee Lauder, Mac i wiele innych. Samowolne anulowanie opłaconego w terminie zamówienia, brak informacji odnośnie realizacji zamówienia bądź jej braku, wielokrotne maile, telefony w celu uzyskania jakiejkolwiek odpowiedzi. To sklep powinien wyjaśniać sytuację, a nie klient udowadniać, że zapłaty dokonał i prosić o jakąkolwiek informację czy o zwrot bezpodstawnie przetrzymywanych pieniędzy.

O zwyk łym przepraszam, bez przerzucania winy na klienta nie wspomnę.

Nie powiem, że nie zdarzały się reklamacje, ale były one rozpatrywane od ręki i w 24 godziny miałam odpowiedź. Jeżeli firma zawiniła potrafiła się do tego przyznać.

W tym przypadku, zgłaszając reklamację telefonicznie (tak po kilkunastu próbach, ktoś w końcu łaskawie odebrał telefon) konsultant zarzucił mi, że za późno opłaciłam zamówienie. Nie zgadzam się - skoro w regulaminie jest 7 dni, to dlaczego Sephora się tego nie trzyma.

Sephora sama nie przestrzega własnego regulaminu, klientów traktuje jak natrętnych petentów, nie raczy odebrać telefonu, nie mówiąc już o oddzwonieniu zgodnie z obietnicą, a odpowiedź na maila zajmuje po kilka dni, czasami wcale nie ma odpowiedzi. Po co odpowiadać klientowi, zapłacił, niech czeka w nieskończoność, może zamówienie kiedyś zostanie zrealizowane, a może nie...

Niestety nie jestem odosobnionym przypadkiem. Sephora wszystkich klientów ma w głębokim poważaniu, a oto screeny z funpage Sephory:


  



Nie wiem, jak wy ale ja jestem zniesmaczona jakością obsługi, czasem trwania "realizacji" zamówienia, które ostatecznie nie zostało zrealizowane oraz czasem trwania zwrotu pieniędzy, które się sklepowi nie należały.

Nie odpuszczę również kwestii poniesionej przeze mnie szkody i odsetek za zwłokę w realizacji zwrotu środków. Sklep nie liczy się z klientem, co potwierdzają liczne posty na stronie sklepu na FB.



piątek, 15 lipca 2016

Dlaczego już NIGDY nie zrobię zakupów w Sephorze on-line, czyli o traktowaniu stałego klienta.

Witajcie,
Dzisiaj chciałabym Wam opowiedzieć w jaki sposób sklep internetowy Sephora traktuje klientów, ba stałą klientkę, która potrafiła sporo zostawić w sklepie co miesiąc.
Jednak ostatnie zamówienie na stronie zraziło mnie do zakupów kompletnie.

Zacznę od początku...
28 czerwca dostałam maila od Sephora, że startują letnie przeceny.
Pomyślałam, że przejrzę, póki jest wybór, bo po zazwyczaj po kilku godzinach nie ma już nic ciekawego.

Ostatecznie do koszyka trafiły 3 produkty, kliknęłam zamów, z formą płatności przelewem. Niestety moim błędem było niedokonanie płatności od razu (chociaż Sephora zastrzega sobie 7 dni, po czym zamówienie automatycznie jest anulowane).

1 lipca próbowałam się skontaktować telefonicznie ze sklepem pod numerem telefony podanym w mailu potwierdzającym zamówienie. Próba kontaktu skończyła się komunikatem, iż wszyscy konsultanci są zajęcie i ktoś się ze mną skontaktuje pod numerem, z którego dzwonię (było to o godzinie 14:28). Infolinia pracuje (podobno) do godziny 20:00, ale nikt nie był łaskaw się ze mną skontaktować do końca dnia...

Następnego dnia - 2 lipca, w związku z brakiem obiecanego kontaktu opłaciłam zamówienie w sposób wybrany przy składaniu zamówienia - przelewem i uznałam sprawę za zakończoną. Niestety się pomyliłam.

Minął poniedziałek, później wtorek, a informacji o wysyłce zamówienia brak... W końcu w środę (6 lipca) zalogowałam się na konto i byłam niemile zaskoczona - zamówienie zostało anulowane.

Po raz kolejny podjęłam próbę kontaktu telefonicznego z działem obsługi klienta Sephora. Dzwoniłam na oba numery przez ponad godzinę - 9 prób słuchania muzyczki, gdzie po 5-10 minutach byłam rozłączana, albo informowano, że konsultant do mnie oddzwoni (tak jak ten z piątku 1 lipca, który się ze mną do dzisiaj nie skontaktował)...

W końcu się udało i ktoś był łaskaw odebrać. Wyjaśniłam sytuację i poprosiłam o pomoc w rozwiązaniu problemu, tj. zamówienie złożone, terminowo opłacone - zostało anulowane. Pan nie był w stanie mi pomóc, a na dodatek zarzucił, że to moja wina, bo za późno zrobiłam przelew (podobno mam na to 7 dni, a od 28 czerwca do 2 lipca, nie wiem jak liczyć, ale 7 dni nie upłynęło), po czym stwierdził, że najlepiej, żebym wygenerowała potwierdzenie i im przesłała. Przy okazji poinformowałam o tym, że zależy mi na czasie, bo zamówienie zrobiłam z myślą o prezencie dla koleżanki. Na tym rozmowa została zakończona, a ja od razu po jej zakończeniu wysłałam informację mailem razem z potwierdzeniem przelewu (ok. godz. 19:00)

Sephora niespecjalnie się śpieszyła z wyjaśnieniem sytuacji, potwierdzenie otrzymania przez nich maila, z informacją o przekazaniu sprawy do działu księgowego dostałam następnego dnia po godz. 13:00. I tu się kontakt urwał. Zero informacji o wyjaśnieniu sprawy, ani czy zamówienie zostanie ostatecznie zrealizowane...

W końcu w poniedziałek (11 lipca) postanowiłam sama się skontaktować. Po godzinie 15:00 wysłałam maila, informując, że odstępuję od umowy sprzedaży z winy Sephora i proszę o zwrot zapłaconej sumy na moje konto do dnia 14 lipca, wskazując, że ich bałagan, niedopasowanie wpłaty do zamówienia, anulowanie, a później wyjaśnianie sprawy sprawiło, że zamówienie stało się niepotrzebne. Czas "realizacji" zamówienia przeciągnął się, a nie miałam żadnej pewności, czy i tak zostanie zrealizowane, a koleżance musiałam kupić inny prezent, już bez promocji.

Następnego dnia - 12 lipca się zdziwiłam, kiedy otrzymałam maila z informacją, że jeden z produktów nie jest już dostępny i mam wskazać, czy chcę, aby pozostała część zamówienia została zrealizowana, czy chcę anulować zamówienie i otrzymać zwrot zapłaconych pieniędzy. W odpowiedzi ponownie przesłałam maila o odstąpieniu od umowy i żądanie zwrotu ceny.

Dzisiaj mamy 15 lipca. Do chwili opublikowania tego postu nie dostałam żadnej odpowiedzi ze strony Sephory, pomimo dzisiejszego ponaglenia. Cena za opłacone zamówienie do dzisiaj nie została zwrócona, kosmetyki nie zostały wysłane, a ja nie usłyszałam nawet prostego przepraszam za nerwy oraz czas poświęcony na próby wyjaśnienia sprawy, która do dnia dzisiejszego nie została rozwiązana.

Przykro mi, ale nie jestem pracownikiem Sephory, która wymaga ode mnie, żebym wykonywała pracę, która do nich należy, udowodniła, że zapłaciłam za zamówienie, a później czekała w nieskończoność, aż ktoś łaskawie  raczy mi łaskawie odpowiedzieć.

Z konkurencją nigdy nie miałam problemu z kontaktem, niestety postawa pracowników i polityka firmy polegająca na zamiataniu problemu pod dywan i bezpodstawnym przetrzymywaniu moich pieniędzy skutecznie zraziły mnie do dalszych zakupów na stronie Sephory.

Trochę szkoda marek, które Sephora posiada na wyłączność, ale zawsze mogę kupić dane kosmetyki za granicą. Na mnie sklep internetowy Sephora więcej nie zarobi.

Miałyście kiedyś takie problemy z zamówieniem? O może inny sklep Was równie skutecznie do siebie zraził?

czwartek, 16 czerwca 2016

Łysienie – nie tylko męska przypadłość

Witajcie J

Jakiś czas temu poruszałam na blogu tematy związane z włosami ich wzmocnieniem w wyniku suplementacji.

Dzisiaj chciałabym pójść o krok dalej i poruszyć temat łysienia kobiet. O ile problem wśród mężczyzn jest powszechny, ale i akceptowany przez społeczeństwo, o tyle u kobiet sytuacja przedstawia się odmiennie.

Która z nas nie chciałaby mieć pięknej, bujnej czupryny? Sama mam w chwili obecnej włosy za łopatki. Niestety pomimo gęstych włosów, w moim przypadku są one od zawsze bardzo cienkie i przy obecnej długości, pod wpływem swojego ciężaru zaczęły wypadać L Niestety żadne wcierki i suplementy nie dały rady i zapadła decyzja – w przyszłym tygodniu idę je skrócić. Trzymajcie za mnie kciuki ;-)

Łysienie jest postrzegane jak przypadłość mężczyzn, ale kobiety też często borykają się z tym problemem. Inaczej postrzegani się mężczyzn, jest im łatwiej (chociaż łysienie może być przyczyną dyskomfortu) – mogą przecież zgolić głowę, doda im to męskości, ale co ma zrobić kobieta w takiej sytuacji? Nosić niewygodne, drapiące skórę  peruki? Zwłaszcza latem przy blisko 30 stopniowych upałach?

Wypadanie ok. 100-150 włosów na dobę jest zjawiskiem normalnym i naturalnym. Jednak w przypadku nasilenia utraty włosów, konieczne jest ustalenie przyczyn i podjęcie interwencji. Jak najwcześniejsza diagnoza przyczyn zapewnia skuteczniejsze leczenie. Nie należy bagatelizować nasilonej, przedłużającej się utraty włosów i jak najszybciej udać się do lekarza – trychologa. Przeprowadzi on kompleksowe badania i zaleci odpowiednią terapię.

Są sposoby liczne sposoby na zagęszczenie czupryny, ale czy są skuteczne? To zależy od przyczyny. W większości przypadków przyczyną łysienia jest zbyt wysoki poziom męskich hormonów (łysienie androgenowe). Przyspieszają one cykl życia włosa i sprawiają, że szybciej wypadają. Innymi przyczynami łysienia są długotrwały stres, niezrównoważona dieta, niedobór witamin i składników mineralnych, niewłaściwy dobór kosmetyków do stylizacji i mycia włosów oraz agresywne i częste zabiegi, tj. trwała, farbowanie, rozjaśnianie oraz codzienna stylizacja najczęściej przy użyciu wysokiej temperatury.

Jeżeli na utratę włosów wpływ mają hormony, dieta, leki czy stres stosunkowo łatwo można poradzić sobie z problemem łysienia. Zmiana trybu życia na zdrowszy, unikanie nadmiernie stresujących sytuacji, zbilansowana dieta bogata w mikro i makroelementy, przy wsparciu środków farmakologicznych i/lub suplementów ze skrzypem i biotyną powinny pomóc.

Inaczej się ma sytuacja, w której łysienie jest uwarunkowane genetycznie oraz w przypadku osób, u których leczenie farmakologiczne i suplementacja nie przyniosły spodziewanych efektów (jestem tego idealnym przykładem – żadne suplementy diety nie poprawiają stanu moich włosów).
W takim przypadku, ze względu na złożoność problemu, wymagane są bardziej inwazyjne metody.

Jedną z takich metod jest mezoterapia igłowa skóry głowy i włosów. Zabieg ten może być stosowany profilaktycznie lub w celu powstrzymania utraty włosów. Mezoterapia igłowa polega na wprowadzaniu do mieszków włosowych substancji aktywnych tj. biotyna, krzemionka organiczna, dekspantenol, minokydyl, oligoelementy, witaminy, minerały, cząsteczki biostymulujące oraz czynniki wzrostu, co w konsekwencji powoduje regenerację, odbudowę i wzmocnienie struktury włosa.

W przypadku nieskuteczności powyższych metod, jedynym wyjściem jest leczenie chirurgiczne. Męska i kobieca linia włosów różnią się od siebie, a więc sam zabieg będzie miał inny przebieg. U kobiet włosy pokrywają większą część czoła i skroni, więc w czasie zabiegu należy zwrócić uwagę na kąt i kierunek wzrostu włosów dla zachowania naturalnego efektu. Przeszczepia się pojedyncze włosy przy zastosowaniu techniki mikrochirurgicznej z użyciem igieł. Ogromne znaczenie ma w tym przypadku precyzja cięć. Chodzi o uniknięcie uszkodzenia rosnących w obszarze zagęszczania włosów. W celu zapobiegania wypadaniu włosów przed i po zabiegu należy stosować roztwór Minoxidilu.

A lekarzy, którzy zajmują się leczeniem łysienia możecie sprawdzić, np. tu:
https://www.tourmedica.pl/lekarze/leczenie-lysienia/


A Wy, co jesteście w stanie zrobić, aby czuć się piękne? Byłybyście gotowe poddać się powyższym zabiegom?

czwartek, 26 maja 2016

Blogowa wyprzedaż - perfumy, pielęgnacja

Hej,
robiłam porządki i mam do sprzedania kilka rzeczy?
Ktoś jest czymś zainteresowany?



Angel Aqua Chic - woda toaletowa. początkowo 50 ml. zużycie minimalne, cena 180 zł.
 

Clinique podkład continuous coverage makeup odcień 08 creamy glow - raz testowałam odcień i jest dla mnie za ciemny, cena 100 zł


the Body Shop:
- krem do twarzy z vit. C SPF 30, nowy, cena 50 zł
- krem do twarzy z vit. E, nowy, cena 45 zł


Nuxe Sun:
- olejek SPF 10, nowy (folia), cena 50 zł
- balsam po opalaniu, nowy (folia), cena 45 zł



Vera Wong Flower Princess, pojemność początkowa 100 ml, zużycie minimalne cena 100 zł

Podane przeze mnie ceny nie obejmują przesyłki, należy ją doliczyć do cen (ok. 10-15 zł w zależności od cennika poczty polskiej).
Zainteresowanych proszę o maila, a na dniach dodam jeszcze kilka rzeczy z kolorówki :-)

wtorek, 10 maja 2016

5 hitów i 1 bubel z Sephory

Hej. 
Dałam się ostatnio ponieść zakupowemu szaleństwu, korzystając z promocji Sephory -40 % na markę własną. Wystarczyło przynieść stary kosmetyk do makijażu i pokazać kartę stałego klienta przy kasie.

Swoje zakupy miałam z góry zaplanowane... powiedzmy. Miałam zarys planu, ale chciałam dotknąć kosmetyków przed ich zakupem. 
Ostatecznie skończyła się na zakupie 5 kosmetyków, tj. różu, rozświetlacza i 4 matowych kremów do ust :-)


Tym, co mnie urzekło w kosmetykach typu cushion są poduszeczki, za pomocą których aplikuje się kosmetyk. Moda na nową formę aplikacji przyszła do nas z Azji i jest przyjemnym urozmaiceniem codziennej rutyny w makijażu. Przepraszam za zdjęcia kosmetyków już po użyciu, ale byłam ich tak ciekawa (a przy zakupie nie byłam jeszcze pewna czy reaktywuję bloga), że po wyjściu ze sklepu od radu musiałam je pomacać :-)

Róże oraz rozświetlacz mają pojemność 20 ml i w regularnej cenie kosztują 45,00 zł.
Matowe kremy do ust mają pojemność 9 ml i w regularnej cenie kosztują 39,00 zł.


Rozświetlacz Wonderful Cushion ma uniwersalny, szampański kolor i ciekawą konsystencję. Z jednej stronie ma płynną formułę, ale po nałożeniu, w dotyku jest pudrowy i najlepiej się prezentuje po nałożeniu na przypudrowaną twarz. Pozwala tworzyć na twarzy taflę o różnym stopniu intensywności, w zależności od naszych upodobań. Wystarczy nałożyć i rozetrzeć palcem lub pędzlem. Ciężko jest nim sobie zrobić krzywdę. Ożywia buzię i utrzymuje się od rana, aż do wieczornego demakijażu. Jak dla mnie jeden z ciekawszych kosmetyków, który wpadł ostatnio w moje łapki.


Róż Wonderful Cushion posiadam w odcieniu Bubbly syrup 03. Ma on przepiękny koralowy odcień. Niestety jak dla mnie jego konsystencja i trudności w jego zaaplikowaniu są jakimś nieporozumieniem. W przeciwieństwie do roświetlacza zarówno przy aplikacji, jaki i po nałożeniu ma mokrą, lekko tłustą konsystencję. Nie zastyga, nie wchłania się w skórę. Nie jestem w stanie go nałożyć, aby dało się wyjść z domu :-( Niestety ani nakładanie go na przypudrowany podkład, ani zgodnie z zasadą mokre na mokre nie zapewnia estetycznego wyglądu. Próbowałam go aplikować bezpośrednio, palcem, pędzlem i beauty blenderem. Za każdym razem ścierał podkład (używałam różnych), nawet wtedy kiedy blendowałam poprzez wklepywanie, bez rozcierania. Za każdym razem tworzył nieestetyczne plamy i sprawiał, że podkład w miejscu jego nałożenia schodził z twarzy. Może wrócę do niego latem, kiedy nie będę przy wysokich temperaturach używać podkładu. Niestety na dzień dzisiejszy żałuję jego zakupu. A może wy macie na niego jakiś magiczny sposób?


Matowe kremy do ust Wonderful Cushion idealnie wpisują się w panującą ostatnio modę na matowy makijaż ust. Mają niesamowitą pigmentację, możecie się o tym przekonać ze zdjęcia zamieszczonego poniżej. Każdym kolorem przeciągnęłam po ręce jednokrotnie. Dzięki aplikacji za pomocą gąbeczki możemy stopniować ilość i intensywność nakładanego na usta kremu. Krem po nałożeniu nie ma tendencji do zastygania (jak to ma w zwyczaju Bourjois REV), ale cały czas jest kremowy. Kolor jest nasycony i intensywny, ale z czasem (po kilku godzinach) znika z ust, zostaje na szklance w czasie picia. Zjada się raczej jednolicie, kolor delikatnie wżera się w usta i nawet po jedzeniu zostaje mgiełka koloru, jednak dla pełnego efektu w ciągu dnia wymaga poprawek. Tym, co mnie w nim zachwyca to efekt matowych, ale nie suchych ust. Dzięki kremowej, niezastygającej konsystencji nie robi z ust suchej skorupy, co potrafi mi zapewnić większość matowych pomadek dostępnych na rynku.
Posiadam odcienie:
01 Wonderful Rose - zgaszony, brudny róż (mój ulubiony odcień)
03 Wonderful Magenta - piękna, intensywna fuksja
05 Wonderful Red - ciepła czerwień
06 Wonderful Purple - jagoda

Nie zauważyłam różnicy pomiędzy intensywnością napigmentowania oraz właściwościami poszczególnych kolorów.



Od lewej: Róż Bubbly syrup 03, Rozświetlacz, i pomadki 01 Wonderful Rose, 03 Wonderful Magenta, 05 Wonderful Red oraz 06 Wonderful Purple.

Miałyście okazję i styczność z kosmetykami typu cushion? Mnie kusi jeszcze podkład, zniechęcają mnie do niego opinie o słabej wydajności krążące po internecie...


niedziela, 8 maja 2016

Zakupy we Wrocławiu - Superpharm, MAC i Sephora

Hej!
W kwietniu byłam we Wrocławiu i korzystając z okazji wstąpiłam do Superpharm, stacjonarnego Mac'a oraz Sephory. Starałam się nie szaleć i kupić tylko to, co zaplanowałam.


Wizyta w Sephorze zaowocowała w zakupy kremu z filtrem - zdecydowałam się na popularny Vichy, a w prezencie dostałam balsam do opalania. Skusiłam się również na krem Physiogel, do któergo w prezencie dostała srebrne kolczyki z perłami Apart :-)


Do Mac'a poszłam z zamiarem obejrzenia i zakupienia pomadki Viva Glam Ariana Grande.
Niestety po przetestowaniu jej uznałam, że jest dla mnie za ciemna. Lubię intensywne kolory, ale w tej wyglądałam jak wampir na diecie ;-)
Ostatecznie zdecydowałam się na nieco jaśniejszy odcień pomadki i konturówki - Heroin.
Nie jest to kolor na każdą okazję, ale pięknie się prezentuje, nawet w dziennym makijażu :-)


Na koniec zawitałam do Sephory, gdzie trwała promocja - 40 % na kosmetyki marki Sephora.
Od dłuższego czasu ciekawiły mnie kosmetyki formuły Cushion i ostatecznie zdecydowałam się na:
1. Róż Wonderful Cushion w odcieniu Bubbly syrup 03
2. Rozświetlacz Wonderful Cushion 
3. cztery matowe kremy do ust Wonderful Cushion w odcieniach 01 Wonderful Rosy, 03 Wonderful Magenta, 05 Wonderful Red oraz 06 Wonderful Purple


Jak widać zakupy wielce udane, a w tygodniu planuję opublikować recenzję kosmetyków nabytych w Sephorze, więc jeśli jesteście ciekawy, jakie wywarły na mnie wrażenie bądźcie czujne :-)

Buziaki




czwartek, 5 maja 2016

Czym mnie tym razem skusił Rossmann - czyli blog reaktywacja :-)

Hej!
Dawno mnie tu nie było, ale ze względu na coraz większe naciski wracam z nową energią i zapałem do pisania. Tęskniłyście?

Ostatni tydzień kultowej już promocji trwa w Rossmannie w najlepsze.
Jeżeli chodzi o mnie to na spokojnie podeszłam do 2 pierwszych tygodni, natomiast wczoraj zaszalałam :-) A miałam mieć wszystko pod kontrolą i kupić jedynie 2 korektory, Long 4 Lashes i Carmexy... a wyszło, jak zawsze ;-)

Jeżeli jesteście ciekawe, co przykuło moją uwagę zapraszam do dalszej części posta...


W pierwszym tygodniu zakupiłam:
1. Podkład Lirene No Mask - nowość kupiona w ciemno, która już zaczyna w blogosfgerze zbierać pochlebne opinie, wybrałam najjaśniejszy odcień
2. Podkład Soraya Aqua Satin - również nowość, kupiona w ciemno i w najjaśniejszym odcieniu
3. Bell Rozświetlacz HYPOAllergenic - co z tego, że mam z 10 innych, kolejny rozświetlacz zawsze się przyda
4. Rimmel Match Perfection - kolejna nowość - sypki puder (ostatnio utrwalam makijaż rano i nie wymaga on większych poprawek w ciągu dnia, a sypka wersja przemawia do mnie bardziej niż puder w kamieniu)
5. L'Oreal Lumi Magique Light 1 - zakup przemyślany i zaplanowany, uwielbiam efekt, jaki daje mi ten korektor


  W drugim tygodniu ograniczyłam się do zakupu:
1. Long 4 Lashes - niestety w Rossmannach wymiotło, ale udało mi się dostać w Naturze, dzięki uprzejmości Pni Iwonki (nie wiem czy nie było taniej niż w Rossmannie), której bardzo dziękuję za pomoc :-)
2. Lovely - klasyczna czarna kredka z wygodną temperówką
4. Wibo - żel do stylizacji brwi - jest wygodniejszy, kiedy zaśpię i brakuje mi czasu na podkreślenie brwi kolorowym kosmetykiem, który wymaga precyzji...



 W ostatnim tygodniu skusiłam się na:
1. Bourjois Rouge Edition Souffle de Velvet - nowość, w której niemal od pierwszego maźnięcia się zakochałam (co zresztą widać po ilości zakupionych przeze mnie pomadek - najpierw kupiłam na wypróbowanie 2 kolory, a po pracy wróciłam jeszcze po 3 kolejne... eh)
2. Wibo Juicy Color Lipstick - pomadka i balsam do ust w jednym
3. Miss Sporty MY BFF Lipstick - popularny w blogosferze odcień 102 My Funny Mauve
4. Carmex -  w czterech wersjach smakowych, w tym dwie nowości - tropikalny i pomarańczowy


Ja z zakupów jestem bardzo zadowolona, zwłaszcza pomadkowych. W niedalekiej przyszłości planuję recenzję Sufletów od Bourjois, więc bądźcie czujne, a na razie przyznajcie się... na co Wy skusiłyście się w Rossmannie?