Witajcie.
Przepraszam raz jeszcze za słabą częstotliwość dodawania zdjęć, ale egzaminy i praca mnie ostatnio wykańczają. Do tego paskudna jesień i nic się człowiekowi nie chce, a zrobienie dobrego zdjęcia bez dobrego sprzętu graniczy niemal z cudem :-(
Przepraszam raz jeszcze za słabą częstotliwość dodawania zdjęć, ale egzaminy i praca mnie ostatnio wykańczają. Do tego paskudna jesień i nic się człowiekowi nie chce, a zrobienie dobrego zdjęcia bez dobrego sprzętu graniczy niemal z cudem :-(
Ostatnie miesiące nie obfitowały w perełki kosmetyczne,
ale udało mi się znaleźć kilku ulubieńców.
Oto oni :
Cienie w musie Chanel: New Moon i Impulsion. Rewelacyjnie się nakładają i są niesamowicie trwałe. Wytrzymują cały dzień bez bazy. Do zmycia makijaż wyglądają perfekcyjnie. Nie podrażniają oczu i skóry, pozwalają stopniować efekt. Błysk jest niesamowity, a mimo to sprawdzają się zarówno w makijażu dziennym jak i wieczorowym. Jak dla mnie ideał. Chcę więcej :-P
Już nie raz pisałam, że nie lubię produktów Avon. Kredki są wyjątkiem. Uwielbiam je za łatwość użycia, wykraczają formę, precyzję, wydajność oraz fantastyczne kolory. Ostatnia neonowa seria kompletnie mnie urzekła i zamówiłam wszystkie kolory. Ciekawostką jest, że świetnie się ze sobą łączą i ułatwiają wykonanie kreski ombre :-)
Tusz do rzęs Bourjois mnie również pozytywnie zaskoczył. Mimo tradycyjnej szczoteczki dobrze mi się z nim pracuje. Jest głęboko czarny, precyzyjny, nie skleja rzęs. Moje rzęsy są podkreślone i wydłużone, a sam tusz długo się utrzymuje, nie kruszy się i nie robi pandy.
Żel do brwi Catrice jest pierwszym takim produktem w mojej kosmetyczce. Szukałam produktu łatwego i szybkiego w użyciu, który nie zapewnia przerysowanego efektu. Ten żel jest idealny jak dla mnie. Dwa ruchy i brwi są ujarzmione i delikatnie podkreślone w błyskawicznym tempie. Przy mojej karnacji kolor jest idealny :-)
Paletka szwedzkiej firmy Depend Travel to Makeup Kit również podbiła moje serce. Kolory są zarówno uniwersalne, jak i z charakterem. Znajdują się tu klasyczne brązy i szarości, ale też intrygujące róże i fioletu czy orzeźwiające zielenie. Trwałość i intensywna pigmentacja biją niektóre renomowane marki na głowę. Malowałam się przy jej pomocy na różne okazje i do różnych strojów. Pasowała idealnie. Jak będę w Szwecji koniecznie rozejrzę się za innymi wersjami kolorystycznym.
Bourjois Velvet Rouge Edition zaskoczyła mnie trwałością. Pokochałam też intensywny kolor i brak wysuszenia ust przy matowym efekcie. Kolor po jej użyciu trwa i trwa. Nie straszne mu nawet jedzenie i picie :-)
Błyszczyk Clarinis nadaje delikatny połysk i kolor. Nie skleja ust i rewelacyjnie nawilża. W ostatnich tygodniach stosowałam go niemal codziennie. Jak na błyszczyk jestem zaskoczona efektem pielęgnacyjny i jego trwałością.
Pomadka Sylveco niestety dobija dnia :-(
Za niewielką cenę dostajemy rewelacyjną pomadki, która jednocześnie zapewnia nam delikatny peeling ust i długotrwałe nawilżenie. Koniecznie muszę sobie kupić kolejną sztukę.
Skusiłam się na zakup bronzera Eris Provoke i nie żałuję. Mozaika czekoladka łączy w sobie różne odcienie i daje na twarzy delikatny efekt naturalnej opalenizny. Jest trwała i raczej ciężko zrobić sobie nią krzywdę. Można jej używać solo lub w towarzystwie różu. W obu rolach świetnie się sprawdza.
Róż Bourjois kupiłam już jakiś czas temu, ale różnie bywało. Ostatnio go kocham, ale jest to zmienne uczucie. Chyba zależy od mojego nastroju :-P
W pielęgnacji ostatnio prym wiedzie Sylveco. Uwielbiam tymianku żel do mycia twarzy. Jego zapach pokochałam od pierwszego użycia, chociaż spotkałam się z różnymi opiniami. Dobrze oczyszcza skórę z resztek makijażu, ale jej nie wysusza jak inne tego typu produkty.
Na noc z kolei używam brzozowa-rokitnikowego kremu z betuliną. Krem ten ma bogatą i treściwą konsystencję dzięki czemu doskonale nawilża i regeneruje moją skórę. Uwielbiam poranny efekt matowej i odżywionej skóry.
Na dzień stosowałam ostatnio krem pielęgnacyjny do twarzy i ciała Hipp. Tani i rewelacyjny produkt, idealny jako baza pod makijaż. Sucha i wymagająca skóra może czuć niedosyt, ale u mnie się sprawdził.
Pielęgnację okolic oczu zapewnia mi mini krem Estee Lauder, który upolować jakiś czas temu. Jestem w połowie opakowania po 2 miesiącach codziennego użytku i jestem nim zachwycona. Dzięki niemu korektor jest zbędny :-)
Pielęgnację uzupełnia mój cichy przyjaciel, który odpowiada za efekt "żyrafich" rzęs, jak stwierdziła B., a mianowicie Long 4 Lashes. nie będę się rozpisywać na jego temat, działanie widziałyście w poprzednich postach makijażowych :-(
Ostatnio przerzucić się na dezodorant w kule. Zdecydowałam się na aptecznych Vichy, bo wydawało mi się, że skóra przyzwyczaiła mi się do Rexony. Doskonale chroni i pięknie pachnie. Zostanie chyba ze mną na dłużej :-)
Ostatnim ulubieńcem jest Miss Dior Blooming Bouquet. Fantastyczny zapach, który marzył mi się od dawna w końcu trafił do mojej kolekcji. Jest świeży, nieco dziewczęcy, ale ma charakter. Pomimo lekkości sięgam po niego teraz, gdy się ochłodzenie, mimo że zazwyczaj jesienią i zimą sięgam po killer typu Kenzo Jungle Elephant czy Euphoria CK.
tyle jeżeli chodzi o moich ulubieńców. Znacie ich, lubicie, a może właśnie zapragnęłyście z którymś zawrzeć bliższą znajomość?
Ogromniaste denko ! Gratuluję :D Miss dior bardzo lubię ;)
OdpowiedzUsuńTo nie denko tylko ulubieńcy...
UsuńHaha :D
UsuńKredki a Avon też lubiłam, ale ostatnio nie stosuję.
OdpowiedzUsuńTen róż z Bourjois kusi mnie
Pomadkę z Bourjois chciałabym wypróbować kiedyś choć boje się, że mnie będzie wysuszać. Żel z Catrice też mnie zaciekawił, używam tego z Wibo ale chętnie bym coś nowego przetestowała :)
OdpowiedzUsuńChciałabym mieć te perfumy z Miss Dior ;)
OdpowiedzUsuńpomadka z Sylveco, L4L i Miss Dior rónież są moimi ulubieńcami :)
OdpowiedzUsuńSporo tych ulubieńców :) Ten żel z Sylveco jest na mojej chciej liście :)
OdpowiedzUsuńSporo:-)
OdpowiedzUsuńten tusz do rzęs jest także moim ulubieńcem! Jest świetny!
OdpowiedzUsuńTeż się czaję na Rouge Edition z Bourjois ;p Ale w innym kolorze;)
OdpowiedzUsuńZnam te dwa produkty Sylveco, kulkę Vichy, a ten tusz juz kolejna osoba poleca... Chyba sie skuszę w końcu.
OdpowiedzUsuńKredki z Avon też lubię :)
OdpowiedzUsuńPomadka Sylveco! Poluję na nią i nigdzie nie potrafię jej znaleźć ;(
OdpowiedzUsuńClarinis <3
OdpowiedzUsuńile ulubieńców ;o chciałabym kiedyś wypróbować pomadki z Bourjois, ale coś czuję, że by wysuszał mi usta ;)
OdpowiedzUsuńWidzę tu też swoich ulubieńców. :)
OdpowiedzUsuńDużo świetnych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńSporo tych ulubieńców Ci się uzbierało :)
OdpowiedzUsuńDo marki Hipp mam wielki sentyment, a ona została wycofana z Rossmana w mojej miejscowości ...niestety...
OdpowiedzUsuńNo powiem Ci, że sporo tych ulubieńców :) Też mam żel tymiankowy z Sylveco :)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z Twoich ulubieńców :)
OdpowiedzUsuńPomadka z Sylveco i Long 4 Lashes będą także w moich ulubieńcach :) żel tymiankowy mam ale jeszcze nie używałam :) no i mam chyba identyczny róż z Bourjois :D
OdpowiedzUsuńTeż miałam te perfumki i przypominają mi fajne, młode lata ;) Ach jest co powspominać ;)
OdpowiedzUsuńJa jestem coraz bardziej ciekawa tego Long 4 Lashes :) marzę o pięknych firaniastych rzęsach :) obserwuję :) spotkamy się w Głogowie :)
OdpowiedzUsuńSporo świetnych produktów, paletka cieni przykuła moją uwagę, bardzo ładne ma kolorki.
OdpowiedzUsuńNie znam tutaj nic ale paletka przyciąga uwagę ;-)
OdpowiedzUsuńMam ochotę na te matowe pomadki od Bourjois, chyba poczekam na jakąś promocję w Rossmannie :)
OdpowiedzUsuńJa osobiście nie lubię Avonu ;)
OdpowiedzUsuńKrem z Sylveco mam i bardzo mi przypadł do gustu!
OdpowiedzUsuńMam ochotę na bliższe poznanie kolorówki od Eris:)
OdpowiedzUsuń