Witajcie!
Na blogu już się ukazały wyniki ostatniego minikonkursu, a teraz zapraszam na mój śmietnik, czyli denko stycznia z poślizgiem :-)
Te z Was, które regularnie zaglądają na bloga wiedzą, że mam "hopla" na punkcie świec i wosków, a że pora roku sprzyja, to palę i palę.
Co prawda jestem leniwa i częściej wybieram świece od wosków, które trzeba rozkruszyć, a później czyścić kominek, ale udało mi się wypalić dwa woski Kringle Candle:
Cytrynowy - pachnie jak świeża skórka od cytryny, świetny zapach na zły humor i bóle głowy, które są niestety moją zmorą...
oraz wiśniowy, który niestety nie podbił mojego serca.
Jak dla mnie zapach sztuczny i przesłodzony, raczej więcej po niego nie sięgnę :-(
Carmexu chyba nie muszę nikomu przedstawiać. Już nawet nie wiem, które to opakowania i wiem, że będą następne :-)
Suplement diety Ayurveda Line otrzymałam na spotkaniu blogerek w listopadzie, grzecznie łykałam,
skończyłam opakowanie, ale efektów żadnych nie zauważyłam :-(
Może jedno opakowanie to za mało?
Magnez muszę łykać codziennie, mam ogromne niedobory. wszystkie sprzedawane w polskich aptekach nie dawały rady, nawet przy kilku tabletkach dziennie. Będąc na wakacjach w Szwecji spotkałam w sklepie ze zdrową żywnością magnez organiczny. Od tamtej pory jestem mu wierna, a wystarczy jedna tabletka na kilka dni i o skurczach mogę zapomnieć :-)
Odżywka Alverde bardzo mi przypadła do gustu. Była gęsta, kremowa, o subtelnym zapachu. łatwo wypłukiwała się z włosów, jednak dla lepszego efektu musiałam ją trzymać na głowie nawet i pół godziny. Włosy łatwo się po niej rozczesywały, były miękkie i lśniące.
Mam jeszcze spory zapas innych kosmetyków do włosów, ale na pewno jeszcze kiedyś po nią sięgnę :-)
Płyn micelarny Dottore znalazłam w którymś boxie. Makijażu nie zmywał, jedynie rozmazywał. Ostatecznie zużyłam jako tonik. Nic szczególnego, nie kupię pełnego opakowania na pewno...
Serum z olejkiem arganowym z linii do włosów Douglas. Był wydajny, ładnie pachniał i robił to, co każde inne serum silikonowe. Szkoda pieniędzy, można kupić tańszy, a efekt będzie taki sam.
Skończyłam też miniaturkę żelu pod prysznic Bath & Body Works o zapachu Twilight Woods.
Zapach cudowny, żele z BBW uwielbiam też za konsystencję. Kupię następny, ale jest tyle zapachów do wyboru, że pewnie wybiorę inny. Chociaż, kto wie?
Ten zapach jest bardzo mój - ciepły i słodki. Idealny na zimę. Na szczęście został mi jeszcze balsam do ciała, chociaż też w wersji mini :-(
Tym razem miałam więcej szczęścia, kolejny zapach Glade jest o niebo lepszy od tego opisanego ostatnio. Pięknie pachnie, ma się wrażenie, że w pokoju pachnie ekskluzywnymi perfumami. Bardzo mi się podoba i będę próbować kolejne zapachy, przyprawy jednak omijam łukiem :-)
Skończyłam też kolejne opakowanie Priorinu. Swoją drogą muszę się wziąć za pełną recenzję...
Na mnie niestety nie działa, ale siostra i koleżanka, które zaczęły stosować razem ze mną mają teraz porost włosów na zamówienie, rośnie im kolejna fryzura. U mnie nie ma nawet kilku nowych włosków...
Jak lubię sztyfty Lady Speed Stick, tak wersja aloesowa okazała się bublem. Sztyft nie chronił przed potem, a do tego okropnie brudził ubrania. Jedynym plusem był delikatny, ale piękny zach zapach.
W styczniu udało mi się też "zmęczyć" do końca odżywkę cedrową z Natura Siberica. Zmęczyć, bo w moim przypadku kompletnie się nie sprawdziła. Obciążała włosy, a czasami pomimo intensywnego i dokładnego płukania, jej resztki zostawały na włosach i sprawiała, że wyglądały jak niemyte. Ostatecznie nakładałam ją przed myciem i zmywałam szamponem.
Dna dobiło również kolejne opakowanie Batiste, muszę się rozejrzeć za nowymi wersjami zapachowymi, bo dotychczasowe mi się już nudzą :-P
Dna dobiło również moje ulubione masło do ciała Organique Anti_Age o zapachu winogron.
Jak widzicie jeszcze w starym opakowaniu :-) Nie wiem, który to u mnie egzemplarz, ale wracam ciągle do niego :-)
Skończyłam również krem-masło do ciało Garnier 7 dni. Uwielbiam je za konsystencję i zapach. Krem jest idealny na zimę, zostawia na skórze przyjemną warstwę ochronną, a zapach towarzyszy mi przez cały dzień. Mam już kolejne w kosmetyczce :-)
Do kosza powędrowała również baza Avon, która służyła mi 1,5 roku prawie. Miała swoje plusy i minusy, ostatecznie resztka zaschła mi w opakowaniu i stwierdziłam, że potrzebny mi jej następca :-)
Nieśmiertelne płatki Carea z Biedronki - miłość
To by było na tyle, jeśli chodzi o pustaki stycznia.
Z miesiąca na miesiąc staram się ograniczać używanie kilku kosmetyków z tej samej gamy, ale nie zawsze mi się niestety udaje cierpliwie doczekać do zdenkowania poprzedniego opakowania, skoro następne już kusi :-)
Też tak macie?
carmex < 3
OdpowiedzUsuń:-D
UsuńDużo produktów, których nie znam :)
OdpowiedzUsuńWiele z nich jest wartych uwagi :-)
Usuńoj też tak mam :P dzielnie się trzymałam i nie zaczynałam kilku produktów z tej samej kataegorii ale ostatnio poległam pod tym względem :( i teraz ciężko mi coś wykończyć :(
OdpowiedzUsuńPróbuję, ale zawsze jakiś twardy zawodnik mnie pokona i muszę go wypróbować :-)
Usuńcałkiem sporo tego :)
OdpowiedzUsuńNazbierało się, chociaż jak na mnie to wcale nie jest dużo :-)
UsuńBazę z Avonu bardzo lubię, najlepsza jaką do tej pory używałam. Ale moja też już trochę stara jest więc niedługo wyląduje w koszu.
OdpowiedzUsuńJa na razie pożegnałam bazę z Avonu i testuję inne marki, ale może kiedyś wrócę :-)
UsuńTo masełko z Organiqe uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńNa pewno jeszcze nie raz do niego wrócę :-)
UsuńSporo tego, u mnie z tym denkiem bywa różnie ;)
OdpowiedzUsuńZależy od miesiąca, u mnie albo mało co się kończy, albo wszystko na raz :;-)
UsuńSpore denko :)
OdpowiedzUsuńNazbierało się :-)
Usuńwoski mi sie podobaja szata graficzna te pudełeczka mnie zdecydowanie zachecaja do kupna
OdpowiedzUsuńWarto się na nie skusić :-)
UsuńSpore to denko :) Mnie też się uszczupliły moje zapasy ale po lutym akurat :)
OdpowiedzUsuńTeż nie nadążam za kolejnymi kosmetykami do testowania. Natura Siberica u mnie to totalna klapa.
OdpowiedzUsuńMnie też jakoś nie porywa, ale wypróbować musiałam :-)
Usuńładne denko, a tak niewiele mi znane ;)
OdpowiedzUsuńTeż tak mam jak oglądam denka u innych osób :-)
UsuńJa się nie staram ograniczać otwierania kilku kosmetyków z tej samej gamy, kiedyś się starałam ale pogodziłam się z tym, że stoję na straconej pozycji :D. Jak coś kupię to muszę otworzyć, powąchać itp :D.
OdpowiedzUsuńJa dalej ze sobą walczę, czasem mi się uda wytrzymać, a czasem nie...
UsuńMam ochotę na ten krem do ciała Garniera, zapowiada się fajnie :)
OdpowiedzUsuńJest świetny, jak na produkty drogeryjne :-)
UsuńZnam tylko płatki Carea :) Muszę się zabrać za swoje denko w końcu, może jutro będę mieć więcej czasu, bo już się wysypują z reklamówki...;]
OdpowiedzUsuńJa też czasem mam denko po całym pokoju rozrzucone, zanim się zbiorę do napisana postu :-P
UsuńCiekawe denko. Ja również mam bzika na punkcie świeczek :)
OdpowiedzUsuńBazę z Avonu miałam, u mnie się nie sprawdziła :(
Szkoda, bo ja byłam z niej bardzo zadowolona :-)
UsuńFajowe denko :] Gratuluję ']
OdpowiedzUsuńDzięki :-)
Usuń