Witajcie!
Listopad minął, nie zauważyłam nawet kiedy :)
Praca wre, terminy gonią. Już nie mogę się doczekać urlopu,
żeby choć trochę odsapnąć, a dzięki temu, że biorę urlop w okolicach świąt będę miała dla siebie z 6 dni aż 2 tygodnie :-)
Praca wre, terminy gonią. Już nie mogę się doczekać urlopu,
żeby choć trochę odsapnąć, a dzięki temu, że biorę urlop w okolicach świąt będę miała dla siebie z 6 dni aż 2 tygodnie :-)
A teraz zapraszam na moich ulubieńców, chociaż powiem, że tym razem było mi ciężko, bo nowych kosmetyków w tym miesiącu raczej nie próbowałam tylko wytrwale kończyłam to, co mam. Denko niestety skromne będzie, ale o tym może kiedy indziej :)
I po kolei:
1. Sleek Vintage Romance
Kupiona pod wpływem zachwytów nad paletkami Sleek'a na blogach. Będąc ciekawa o co tyle hałasu zamówiłam tą paletkę. Za różami na oczach wprawdzie nie przepadam, ale paletka polega na tak wszechstronne makijaże, że od razu ją pokochałam. Można wyczarować przepiękny makijaż na każdą okazję i dla osób w każdym wieku, a świetnie współgrające ze sobą kolory są zawsze pod ręką. Mój absolutny hit listopada. Już jestem ciekawa kolejnych i nie mogę się doczekać paletki Garden of Eden, jak tylko zobaczyłam zaświeciły mi się oczka :)
2. Maybelline Affinitone - korektor
Od jakiegoś czasu zaczęły się u mnie pokazywać cienie pod oczami. chociaż nigdy nie miałam z nimi większych problemów, to jednak ostatnio niedospanie i stres dały o sobie znać i twarz zaczyna zdradzać zmęczenie. Nie chciałam ciężkiego korektora, który zrobił mi na twarzy maskę. O tym korektorze znaczna ilość osób rozpisywała się bardzo dobrze. To fakt można go polubić. W moim przypadku, po wypróbowaniu pobiegłam do Rossmana i korzystając ze zniżki -40% na kolorówkę, dokupiłam drugi. Poza maskowaniem tego co domaga się ukrycia, świetnie sobie radzi z rozjaśnieniem granicy podkładu na linii żuchwy.
3. Zestaw pędzli do cieni Ecotools
Skoro zaczęłam używać cieni, należało się zaopatrzyć w dobrej jakości pędzle. Skusiłam się na Ecotools i nie żałuję, chociaż trzonki mogłyby być nieco dłuższe. Wszystkie spełniają swoje zadanie i są przyjemne w użytkowaniu, przenoszą cienie na powiekę nie pochłaniając przy tym ich dużej ilości i nie pyląc. świetnie nadają się do rozcierania i cieniowania. Jestem z nich bardzo zadowolona.
4. Real Techniques - pędzle
Drugi komplet pędzelków, który w moim przypadku lepiej sprawdza się przy cieniach kremowych. Bardzo dobrze mi się nimi nakłada, np. Maybelline Color Tatoo. Wprawdzie miałam z nimi małą przygodę, ale sklep, w którym je kupiłam staną na wysokości zadania i błyskawicznie je wymienił.
5. Kenzo Jungle Elephant
Zapach, w którym się zakochałam. Intensywny i co najważniejszy indywidualny. Na każdym pachnie inaczej. Różnica jest naprawdę wyczuwalna. Było to dla mnie ogromne zaskoczenie, bo perfumy zazwyczaj pachną podobnie, ale tu pH skóry ma na zapach ogromny wpływ. Zapach jest ciepły, otulający, odrobinę świąteczny. Jak raz wpadnie do nosa, ciężko o nim zapomnieć. Nie każdy polubi, bo jest dość specyficzny, ale dzięki temu rzadko w autobusie można spotkać panią, która pachnie podobnie :)
6. Organique Brązujące Masło do Ciała Czekolada
Delikatne masełko, które przez długi czas nawilża skórę i nadaje jej zapach prawdziwej ciemnej czekolady. Przy regularnym stosowaniu zabarwia delikatnie skórę, która nabiera blasku i delikatnej opalenizny. Nawet, gdy użyję go wieczorem, jeszcze rano czuję na piżamie i pościeli zapach czekolady. Jest tak piękny, ze ma się ochotę wyjadać ze słoika :)
7. Jelly Pon Pong Czarna Kredka do Oczu
Jak dostałam w Glossyboxie stwierdziłam, że będzie kolejna do kolekcji, ale ostatnio zaczęłam częściej używać i jestem zachwycona. Na linii wodnej spisuje się rewelacyjnie. Długo się trzyma i nie rozmazuje się, a oko wygląda dużo lepiej. Świetnie się sprawdza, nawet przy łzawieniu oka, co niestety w ostatnich tygodniach często mi się zdarza, gdy wychodzę z pomieszczeń. Praca przy komputerze też robi swoje. Bardzo mnie cieszy, że nie uczula i nawet moje wrażliwe oczy ją tolerują.
8. Lirene Youngy 20+ kremo-żel
Kupiłam na promocji z myślą o czymś bardziej treściwym na chłody, a że akurat był w promocji, trafił do mojego koszyka. Trochę przeleżał i nabrał mocy urzędowej. Otworzyłam, użyłam i nie zawiodłam się :-) Cudownie pachnie, fantastycznie orzeźwia, a jednocześnie nawilża i reguluje wydzielanie sebum. Nie jest to kolejny krem naładowany silikonami, pod którym skóra się dusi. Wprawdzie ma silikon w składzie, ale nie czuć go jak w innych tego typu kremach. Bardzo dobrze radzi sobie z moją skórą, jednak na mrozy będzie za delikatny, więc dalej się rozglądam :)
9. Tołpa 2 w 1 Tonik i Płyn Micelarny
Przyjemny skład, świeży zapach i rewelacyjnie oczyszczenie skóry. Wprawdzie nie używam go do zmywania makijażu, ale jako tonik śmiało mogę powiedzieć, że jest jednym z lepszych jaki się przewinęły przez moje ręce. Bardzo dobrze radzi sobie z moją buźką, nic nie wyskakuje i nie pozostawia po sobie nieprzyjemnej, lepkiej warstwy. Polubiłam na tyle, że jak się trafiła promocja - 50% na oczyszczanie + darmowa przesyłka na stronie tołpy, od razu go kliknęłam w koszyk :) Wyszło mi niecałe 20 zł za 400 ml, a na promocji w Superpharm zapłaciłam nieco więcej...
Co o nich myślicie? Próbowałyście? Lubicie?
Padam dzisiaj na twarz. Uciekam spać, bo jutro się nie podniosę ) Dobranoc :-*
paletka sleek <3 i pędzle :))) fajne produkty!
OdpowiedzUsuńI to bardzo :)
UsuńTołpę uwielbiam również, ta seria ma dobry kremik.
OdpowiedzUsuńEcotools mam do cienie, lubię go.
Kremiku nie próbowałam, na razie mam Lirene :)
UsuńAle mnie zaciekawiłaś tymi perfumami :):) pH skóry jest zawsze takie samo Kochana, perfumy zmieniaja swój zapach pod wpływem wydzielin ze skóry, a każdy ma inne :)
OdpowiedzUsuńCzego ja kurde nie mam jeszcze sleeka?! Muszę się wkoncu zmusic i kupic :)
Co do pH skóry się nie zgodzę, wprawdzie oscyluje przy jednej wartości, ale na jego odczynnik ma wpływ wiele czynników, np. pot, hormony itp. czyli wydzieliny skóry :) Co do Sleek'a również długo się broniłam, ale teraz nie wiem dlaczego :)
UsuńTeż zastanawiam się do zakupu pędzli z Real Technics. Również czekam na Garden of Eden:-).
OdpowiedzUsuńGarden of Eden ma fantastyczną kolorystykę :)
UsuńJak ceny Kenzo? Ja ostatnio napadłam na Yves Rocher, wydawało mi się, że wydam majątek, ale złapałam się na promocję :D
OdpowiedzUsuńKupiłam na e-glamour.pl za 50 ml/ok. 150 zł, stacjonarnie, np. w Douglasie 30 ml/240 zł.
UsuńCo do Yves Rocher też lubię ich promocje, ostatnio przy małych zakupach skończyłam 3 poziom pieczątek i się okazało, że akurat tego dnia można sobie wybrać prezent za 90 zamiast 70 zł :) i 2 dyszki w kieszeni :) Warto założyć taką kartę :)
Miałam tylko ten krem Lirene i też jestem nim zachwycona ;) To mój idealny krem na dzień, choć na noc też się świetnie nadaje ;)
OdpowiedzUsuńładne kolory cieni;D
OdpowiedzUsuńTeż mi się bardzo podobają :)
Usuńbardzo fajne kosmetyki, chociaż żadnego z nich nie próbowałam ;)
OdpowiedzUsuńPolecam, są świetne :)
Usuńbardzo lubię ten korektor :) zakupiłam kolejne opakowanie
OdpowiedzUsuńJest świetny i bardzo się cieszę, że udało mi się go ostatnio upolować z rabatem -40% :)
Usuńmarzy mi się Vintage Romance, ma śliczne kolory :)
OdpowiedzUsuńŚwietne kolory, którymi można wyczarować cuda :)
Usuń