niedziela, 4 sierpnia 2013

Uwaga! Buble!

Tym razem chciałabym przedstawić kosmetyki, obok których nie można przejść obojętnie. Są to kompletne niewypały, na które szkoda pieniędzy. Zawiodłam się na nich na całej linii. Niestety oba są produktami firmy, którą do tej pory wysoko oceniałam - Yves Rocher.

Pierwszy z nich to Mleczko nawilżające do cery normalnej i suchej z sokiem z agawy.


Na mleczko to chorowałam już od dłuższego czasu. Na początku roku dostałam je od cioci. Żeby było wygodniej go używać dokupiłam do niego pompkę. W związki z tym, że miałam kilka otwartych balsamów leżał i cierpliwie czekał dopóki ich nie wykorzystam. Jakieś trzy tygodnie temu postanowiłam spróbować. Balsamów do ciała używam regularnie. Latem moja skóra nie wymaga jakiejś szczególnej pielęgnacji jednak to mleczko to jest jakaś kpina.

 Zapach jakiegoś zielska, trawy, trudny do określenia. Samo mleczko też nic ze skórą nie robi, a ubywa w zastraszającym tempie. Jeszcze nie miałam tak słabo wydajnego balsamu do ciała. Po ok. trzech tygodniach zostało ok 1/4 opakowania. Wchłania się błyskawicznie, nie zostawia na skórze żadnego filmu, nie nawilża, no może w momencie nałożenia, ale efekt ulatnia się po 5 minutach.
Cena 29,90 za 200 ml tego czegoś to o wiele za dużo jak na mój gust.

Kolejnym niewypałem jest Minceur Detox Żel SOS Detoks 10 dni.


Po ponad dwumiesięcznej kuracji i regularnym użyciu kompletny brak efektów w przeciwieństwie do peelingu z tej samej serii, czy jego poprzednika (Minceur Cafe Vert Kuracja wyszczuplająco-liftingująca 14 dni), gdzie efekty były widoczne już po kilku użyciach.

Zapach odświeżający w przypadku peelingu, stał się drażniący w odniesieniu do tego żelu. Zawiodłam się, pomimo że z poprzednika byłam bardzo zadowolona. Wiem, że żaden kosmetyk bez połączenia z dietą i ćwiczeniami nic nie zdziała. Ja używając tego specyfiku byłam na diecie i chodziłam na kurs tańca, więc oba warunki były spełnione. Nie mam ogromnego problemu z cellulitem, ale poprzednik chociaż napinał i wygładzał skórę, a ten nie specyfik nie zapewnił nawet tego. W jego przypadku nie ma mowy o masażu, ponieważ błyskawicznie się wchłania. Dla mnie jest to kolejnym minusem. Dozownik to wąski dzióbek, przez który wylewa się żel. Nic się nie rozlewa. Opakowanie jest ciekawe i funkcjonalne, ale efektów działania brak. Wydatek 59 zł/165 ml to stanowcza przesada w tym przypadku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz